Czary mary z kolorami
Aby rozpocząć czary mary z kolorami wystarczą:
- nieduże kawałki krepiny w różnych kolorach - my wybraliśmy kolory żółty, niebieski, zielony i czerwony,
- dzbanek ciepłej wody,
- pojemniczki na wodę najlepiej, żeby były przezroczyste - u nas sprawdziły się małe szklanki.
Przydadzą się również:
- łyżeczka - do wyciśnięcia i wyjęcia krepiny z wody,
- talerzyk, na który wyjmiemy krepinę,
- ręczniki papierowe - do ogarnięcia chaosu.
Gdy już przygotowaliśmy sobie niezbędne przybory, możemy zaczynać. Do kilku szklanek wlewamy ciepłą wodę, a następnie wkładamy do nich kawałki krepiny - jeden kolor na szklankę.
Krepina podobnie jak herbata szybko farbuje wodę na dany kolor.
Mieszamy krepinę w wodzie, wyciskamy i wyjmujemy.
Za chwilę nastąpi magia (nauka?).
Zanim jednak przystąpiliśmy do czarowania, zajrzeliśmy do naszej magicznej księgi - "Kolory" autorstwa Herve Tullet. Jest to wyjątkowa książka o kolorach, którą dzieci bez wątpienia uwielbiają. Jeśli znacie tę książkę, to wiecie, że sama w sobie jest magiczna, jeśli nie znacie, to koniecznie do niej zajrzyjcie, aby się przekonać. Podobnie jak w książce miesza się wybrane kolory, tak i my te kolory zmieszaliśmy.
Na początek zmieszaliśmy niebieski i żółty, aby w efekcie otrzymać zielony. Jego zieloność potwierdziliśmy porównując go do koloru zielonego otrzymanego z naparu z zielonej krepiny.
Następnie spróbowaliśmy z czerwonym i niebieskim, aby otrzymać...
brązowy?
Coś chyba pomyliliśmy w zaklęciu, bo miał wyjść fioletowy:
Na koniec zmieszaliśmy czerwony z żółtym
i tym razem już bez niespodzianek wyszedł nam pomarańczowy (choć na zdjęciu wygląda jak czerwony, ale to z kolei inna magia - magia niekoniecznie dobrych zdjęć ;).
Na koniec końca wszystko trafiło do jednego gara,
a my po udanym czarowaniu, jak na obeznanych z magiczna etykietą czarodziejów przystało, zabraliśmy się za porządki, czego na fotografii już nie uwieczniliśmy :)